Koszula przed przeróbką.
Wycięłam z niej dwa prostokąty z przodu o wymiarach 19cm x 32cm (jeden z kieszonką) oraz jeden z tyłu 63cm x 49cm. Dolne brzegi zaokrągliłam.
Czyli wycięłam z koszuli trzy prostokątne kawałki. Następnie zszyłam je ze sobą (najpierw połączyłam dwie części górne, później zszyłam je z dołem na overlocku).
Górny brzeg postanowiłam zaokrąglić, a krawędź fartucha obszyć lamówką po dokładnym wyprasowaniu tkaniny. W pasie i na szyi wszyłam czarną wstążkę o szerokości 2,5cm.
Chciałam również dodać coś od siebie, więc usunęłam starą metkę i zastąpiłam ją swoją, kieszonkę natomiast ozdobiłam wstążką i lamówką.
Lamówkę można przyszyć za pomocą specjalnej stopki. Ja szyłam standardową, musiałam więc starać się szyć równo, blisko brzegu.
I wyszedł całkiem fajny fartuch :) Więc pozostaje tylko gotować dla swojej żony :)
Zapomniałam dodać, że jest to przeróbka z września, bo ja ciągle nie mogę usiąść przy maszynie :(( ale już niedługo wrócę do formy.
Świetny pomysł,u mnie zalegają a ze trzy meża koszule i chyba skorzystam z Twojego pomysłu jeśli pozwolisz,pozdrawiam gorąco i życzę dużo zdrówka bo maszyna pewnie nie może się doczekać kiedy do niej zasiądziesz a zresztą Ty pewnie też Ewa.
OdpowiedzUsuńśmiało korzystaj z pomysłu :)
UsuńAle świetny pomysł :) Przeglądając Twojego bloga zastanawiam się, skąd bierzesz na to wszystko pomysły? Jestem pełna podziwu :D
OdpowiedzUsuńa nie wiem, same tak wpadają do mojej głowy :)
Usuńtak trzymać! męska koszula zawsze do czegoś może się przydać.
OdpowiedzUsuńThat's an awesome idea. Now I know what's going to be my next sewing project!
OdpowiedzUsuńGenialnie! :)
OdpowiedzUsuńBardzo zgrabny fartuszek Ci wyszedł! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, bardzo praktycznie :)
OdpowiedzUsuńkapitalny pomysl, i fartuszek sympatyczny wyszedl :))
OdpowiedzUsuńno teraz to nie ma wyjścia nawet z tym gotowanie :D a ty leż brzuchem do góry :D
OdpowiedzUsuńleżę i dochodzę do zdrowia a mąż gotuje :)
UsuńGenialne! Od jakiegoś czasu chodziło za mną uszycie fartucha kuchennego, ale nie wpadłem na pomysł aby wykonać go z koszuli, a tym bardziej, jak wyciąć. Już się nie mogę doczekać, aż uszyję coś zainspirowanego Twoimi pomysłami :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńno to super, że pomogłam :) Powodzenia!
UsuńSuper wyszło, fajnie pasuje wzór. Męska koszula = męski fartuch :)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że R. nie pokazał jak się cieszy z fartucha. Teraz nie ma bata i musi gotować, chyba że odda fartucha!
rewelacyjne wykonanie i jaki stylowy męski fartuszek ;)
OdpowiedzUsuńStylowo w kuchni, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe :) biegnę do szafy w poszukiwaniu starych koszul mojego chłopaka :)
OdpowiedzUsuńAleż pomysłowe ;-) i 100 % recycling ;-)
OdpowiedzUsuńCudny pomysł i cudna przeróbka! Nigdy nie twierdzę że okres choroby lub "dochodzenia do siebie" to jakaś super rzecz, ale akurat wtedy można mieć różne zachcianki :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł ! Sama chętnie skopiuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł i chyba prosty w wykonaniu. Chyba uszyje taki dla mojej córci :)
OdpowiedzUsuńładny fartuszek, w sam raz dla pomocy kuchennej, też kiedyś myślałam nad takim fartuchem z koszuli męskiej, widziałam w internecie pomysły innych kobietek i też były świetne przydatna rzecz!
OdpowiedzUsuńHehe byłam pewna, że to będzie fartuch dla Ciebie ;-) bardzo fajna przeróbka, a i pomysł super, muszę też uszyć coś takiego dla swojego Lubego to może chętniej będzie się brał za gotowanie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna przeróbka koszuli , recykling pełną parą ! Wracaj do zdrowia - czekam na kolejne przeróbki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Pomysl jak znalazl na nadchodzacy Dzien Chlopaka ;) Do tej kieszonki mozna byloby wstwic/ doszyc biala chusteczke, bylby fartuch do gotowania i do podawania do stolu. Ale moze nie nalezy zbyt duzo wymagac? ; p
OdpowiedzUsuńFajny :) Szkoda, że "mój" nie gotuje, bo mam trochę zalegających koszul :P
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł!
OdpowiedzUsuńHmmm, może jak uszyję mojemu Mężowi to zacznie mi gotować? Byłoby super :)))
Pozdrowienia!
ciekawe... ale na mojego ślubnego chyba nawet fartuszek nie podziała;)
UsuńA fartuszek bardzo męski wyszedł:)
mam to szczęście, że mój mąż bardzo lubi gotować :)
Usuńszykowne i męskie ;)
OdpowiedzUsuńA zapomniałam zapytać czy na ślubnego zadziałało? Gotuje ?:D
OdpowiedzUsuńod zawsze gotował i dalej gotuje (oczywiście ja też :)) więc fartuch nie miał być zachętą tylko raczej niespodzianką :)
UsuńBardzo fajny pomysł i jakie piękne wykonanie. Idealnie dobrane lamóweczki do tej kratki, a fartuch pięknie pasuje do mężczyzny :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, muszę i ja w końcu nauczyć się szyć na maszynie :)
OdpowiedzUsuńSuper! Świetny Ci wyszedł fartuch. Widzę że nie tylko ja wykorzystuję męskie koszule do uszycia fartuchów, ja robię trochę inaczej - ale na tym to polega dwie głowy - dwa różne pomysły :-0
OdpowiedzUsuńi to jest właśnie najfajniejsze, że każdy kombinuje po swojemu :)
UsuńWspaniale to zrobiłaś! chyba sama muszę użyć tego sposobu:) pozdrawiam mocno ! :*
OdpowiedzUsuńW takim razie, żeby nie było monotematycznie, następnym razem - zamiast poszewki - szyję fartuszek. Mój mężczyzna lubi posiedzieć w kuchni, więc wreszcie będzie miał do tego adekwatny ubiór.
OdpowiedzUsuń