sobota, 30 marca 2013

Świątecznie

Nie będę się za bardzo rozpisywać, bo pewnie większość z Was, tak jak ja teraz albo coś piecze albo sprząta :) Więc szybko złożę Wam życzenia.

Życzę Wam zatem wesołych, spokojnych Świąt Wielkanocnych, spędzonych w rodzinnej atmosferze, dużo zdrowia oraz oczywiście wielu wspaniałych pomysłów!

                                                                               Dominika



Dziękuję Wam również za wszystkie głosy oddane na O-rety w konkursie "Szyciowy Blog Roku". Wygrać się nie udało,mówi się trudno. Nagrodą dla mnie były słowa Waszego uznania. Dziękuję!


wtorek, 26 marca 2013

Bluzka z jaskółką!

Zazwyczaj szyję według wykrojów z Burdy. Bardzo lubię ten proces, a trzeba przyznać, że jest to całe przedsięwzięcie. Najpierw biegiem do kiosku, potem płacę Pani groszakami bo jak zawsze bankomat nie działa a kartą płacić nie można :) Potem biegiem do domu. Najchętniej czytam Burdę w towarzystwie gorącej kawy, ale prawda jest taka, że przeglądam ją już  w trakcie biegu powrotnego :) Czasem zachwycam się tym co w tej Burdzie wypatrzę, a czasem jestem bardzo rozczarowana. Jeśli coś mi się podoba to od razu robię przegląd moich zasłonek, a potem... rozkładanie wielkiego papieru na podłodze, szukanie tej jednej jedynej linii, która jak na złość gdzieś się ukrywa i przerysowywanie tych małych kresek na papier. Dostaję wtedy oczopląsu a kolana bolą jak nie wiem co, ale i tak to lubię :) Nawet bardzo!
Jest jeszcze jeden sposób na wykrój - świetna strona, skarbnica wykrojów Papavero.
Jedyne co musimy zrobić to wydrukować wykrój w domu, połączyć kartki w odpowiedniej kolejności, a potem po prostu je skleić i wyciąć. Proste? I w dodatku za darmo :) Wystarczy być zalogowanym na stronie. Fajne rozwiązanie, szczególnie dla osób, które dopiero zaczynają szyć i starają się to robić jak najmniejszym kosztem.


Drukujemy,





sklejamy taśmą,


i wycinamy. Dalej to już wiadomo :)


Tym sposobem przygotowałam sobie wykrój na wiosenną bluzkę. Uszyłam ją z beżowej żorżety, którą dostałam pod choinkę. Żeby nie było nudno, namalowałam na bluzce jaskółkę. Wcześniej naszkicowałam ją na papierze.

papavero.pl



Tak powstawała moja jaskółka.








A szyłam ją z myślą, że będzie tworzyć duet z tym żakietem...


Jeśli ktoś ma ochotę, to przygotowałam dwa szablony, jeden bardziej szczegółowy a drugi trochę uproszczony. Możecie go sobie wydrukować i podłożyć pod materiał. Następnie małym pędzelkiem namalować podobną jaskółkę. 



Powodzenia!

piątek, 22 marca 2013

O rety! Co to za worek?

Ostatnio byłam na szyciowym detoksie. Mówiąc "detoks" mam na myśli odpoczynek (tylko!) od mojej maszyny. Bo tak właściwie to szyłam i to nawet bardzo dużo...mimo, że nie planowałam. 
Tak się składa, że w  moim rodzinnym domu w Chełmie, jest stary Łucznik i tak jakoś się stało, że nie wytrzymałam bez szycia. Powstały w tym czasie dwie poduszki i spódnica z podszewką dla babci. Nawet metkę wszyłam!  Oczywiście babcia była przeszczęśliwa i powiedziała, że się koleżankom pochwali :) Namalowałam też jaskółkę, ale to akurat się nie liczy.  Odwiedziłam swoje ulubione ciuchlandy i kupiłam kilka wielkich poszewek na poduszki, z których powstaną małe poduszeczki do mojego mieszkania, ale o tym wkrótce. Najcenniejszym znaleziskiem była koszula za złotówkę. Tadaaaam, czyż nie wyglądam w niej dobrze?



Dziewczyny, które mijałam w ciuchlandzie pewnie myślały, że mam zły gust :)


Co zrobiłam z koszulą? Najpierw ją solidnie pocięłam, bo jak widać na powyższym zdjęciu nie leżała idealnie :). Odprułam rękawy i też je zwęziłam. Kieszonki ozdobiłam filcem i złotymi dżetami.
Tak wyszło...







Wszyłam też moją metkę









Moją przeróbkę można zobaczyć także na Cekinie.

Przypominam też o głosowaniu w konkursie Szyciowy Blog Roku 2012! Można oddać jeden głos na jeden blog, ja już zagłosowałam na wszystkie blogi, które czytam. Możecie wygrać książki Łucznika lub maszynę do szycia! A że szyć WARTO, to chyba mówić Wam nie muszę :)

poniedziałek, 18 marca 2013

Sukienka niespodzianka...

Dzisiaj będzie o sukience z ciuchlandowej zasłonki. Tak, wiem, żadna to nowość, tym bardziej, że zasłona jak zawsze była za złotówkę i mogliście ją już na blogu zobaczyć w tym poście.
Jednak jest to wyjątkowa sukienka, bo pierwsza z moją metką i w dodatku uszyta w prezencie dla mojej przyjaciółki!
Kiedy dowiedziałam się, że jadę do Wrocławia na warsztaty, postanowiłam uszyć niespodziankę dla Martyny. Uwierzcie lub nie, ale uszyłam tą sukienkę w jedno popołudnie. Czas naglił i nie było wyjścia. Bardzo się starałam szyjąc ją i wszystko co nie wychodziło tak jak chciałam, od razu było prute.
Zadanie jakie przed sobą postawiłam nie było łatwe, ponieważ nie znałam dokładnych wymiarów mojej przyjaciółki. Figury mamy bardzo podobne, więc sukienkę uszyłam jak dla siebie, a zamiast suwaka wszyłam guziki (było to idealne rozwiązanie, bo na miejscu przestawiłam tylko jeden guzik i sukienka leży świetnie).

Martyna obiecała sesję w nowej sukience, więc jak tylko prześle mi zdjęcia, to pokażę Wam jak sukienka wygląda na właścicielce.

A mowa o sukience 133 z Burdy 8/2012. Już ją szyłam, ale w trochę innej wersji.
Tym razem trochę zmieniłam zaszewki z przodu. 
zdjęcie burdastyle.de
Tak wygląda na mnie.










I na koniec chciałabym Was poprosić o głosy w konkursie Szyciowy Blog Roku 2012.
Wystarczy kliknąć "głosuj", a jeśli wpiszecie swój adres e-mail to weźmiecie udział w losowaniu nagród- poradników Łucznika, natomiast tutaj są do wygrania trzy maszyny do szycia!

czwartek, 7 marca 2013

O rety! Co to będzie...

Wzięłam się za szycie płaszcza na wiosnę. Ostrzegam!... to może być wielka klapa, ale będę się starała z całych sił, żeby jednak zamienić to w sukces. Np. dzisiaj byłam trzy razy w pasmanterii, żeby kupić odpowiednią igłę. Prawie jak fitness :)

Mowa o tym płaszczu (zdjęcie burdastyle.de)


Moja wersja będzie ciemno zielona z brązowymi, skórzanymi rękawami. Płaszcz w moim wydaniu będzie bardziej dopasowany, ponieważ boję się, że jestem zbyt drobna do tak obszernego fasonu. Rękawy również będą węższe. Na początku miałam chęć zamienić go w parkę, ale raczej tego nie zrobię.

Takie materiały kupiłam. Zapłaciłam za nie 28,50zł (allegro).


Mam już uszyty tył i mam nadzieję, że dzisiaj skończę przód. Potem zabiorę się za poszewkę i jakoś to wszystko połączę. Generalnie na myśl o podszewce mam dreszcze (nigdy nie szyłam niczego z podszewką).


A co oprócz płaszcza? Oj dzieje się, bo przygotowałam sobie wykrój z papavero na bluzkę i spódniczkę.



Bluzka będzie mieć rysunek z przodu, który namaluję farbą do tkanin. A będzie z takiego materiału.




Natomiast spódnicę uszyję z ciuchlandowej zasłonki za złotówkę :)


Kiedy to wszystko będzie gotowe? Nie mam pojęcia! Tym bardziej, że w przyszłym tygodniu czeka mnie kilkudniowy detoks. Jadę do rodziny i nie będę mieć jak szyć, ale ciuchlandy przynajmniej odwiedzę :))

Trzymajcie kciuki, szczególnie za płaszcz!