wtorek, 7 czerwca 2016

Gość w pracowni: moja recenzja maszyny Brother NV 2600

Jakiś czas temu gościła u mnie maszyno-hafciarka Brother NV 2600. Przyjechała do mnie, ponieważ kręciłam przy jej pomocy krótki filmik z tutorialem. Jaka jest ta maszyna? Dla mnie bomba! Kocham moją NV 1250, nic więc dziwnego, że tą też pokochałam od pierwszego szycia!


Pierwsze wrażenia po wypakowaniu jej z wielkiego pudła? Jest bardzo ciężka, a co za tym idzie stabilna na stole. Wszystkie części są metalowe, plastik dość gruby (tak jak w mojej Nv 1250),  kolorowy ekran z menu w języku polskim i duże, 21cm pole szycia.



Maszyna ma 232 ściegi. Oczywiście na co dzień nie potrzebujemy aż tylu ściegów, choć moim zdaniem fajnie jest mieć taki wybór np. gdy szyje się rzeczy dla dzieci. Nv 2600 potrafi też szyć w bok dzięki temu, że ma wielokierunkowy transport (SFDS). Przydatna funkcja przy wszywaniu metek do ubrań.


Za każdym razem gdy mam u siebie taką maszynę bardzo się stresuję, że popełnię błąd i że maszyna przestanie działać. Wielką zaletą maszyn komputerowych tej marki jest to, że na nich po prostu nie da się popełnić błędu, gdyż są odporne na pomyłki użytkownika. Wszystko jest doskonale oznaczone a w menu jest instrukcja obrazkowa dotycząca kilku zagadnień.


To może przejdę do haftowania bo bo to mój konik :) Brother NV2600 to bardzo dobra maszyna, ale hafciarka jeszcze lepsza. Ma wbudowanych 138 wzorów haftów oraz jest kompatybilna z programem Pe Design Next, który mam. Muszę przyznać, że dużo na niej haftowałam a była u mnie około 2 miesiące. Maszyna jest cichsza niż moja NV 1250, ma większe pole haftu (160 x 260 mm) i ma ciekawsze wzory w pamięci.
Maszyna za każdym razem informuje gdy zerwie się nić czy będzie trzeba wymienić nitkę. Oczywiście ktoś kto pierwszy raz próbuje coś wyhaftować pewnie nie zrobi tak ładnego haftu jak ja :) Trzeba pamiętać, że podstawą pięknego haftu jest podkład i dobre nici. Jeśli nie damy odpowiedniej grubości podkładu a nawet kilku jego warstw to pewnie nawet hafciarka za 30 tyś. haftu ładnie nie wykona.
Po wyhaftowaniu każdego koloru maszyna ucina nitkę i czeka aż wymieni się nić górną na kolejny kolor ( nitka w bębenku jest cały czas ta sama niezależnie od koloru górnej). Maszyna ma nawlekacz igły, który trochę ten proces przyśpiesza.
Ja zazwyczaj haftuję podczas przygotowywaniu obiadu, maszyna haftuje a ja w tym czasie pichcę i podchodzę tylko po to by zmienić kolor nici.
Dodam tylko, że we wszystkich domowych maszyno-hafciarkach trzeba zmieniać nici w trakcie haftowania,  chyba, że chcemy haft jednokolorowy...








Nie będę pisać o takich rzeczach jak stopki itp. bo akcesoriów do maszyny dołączono całą masę, ale to wszystko można wyczytać na stronie producenta.
Poruszę jeszcze temat ceny - 8 640zł. Czytałam już, że to cena nie na polski rynek itp. Z ciekawości sprawdziłam oferty innych firm i maszyny o porównywalnych możliwościach kształtują się w takich cenach: Janome Mc 9900 -7 999zł, Husqvarna Topaz 2,5 -7999zł, Topaz 40 -9999zł. Jak widzicie za dobrą maszynę trzeba zapłacić, tak samo jak za dobry samochód. Nie ma się co oszukiwać, że maszyna za 3 tysiące będzie haftowała tak jak ta za 8 tysięcy. Czy bym tyle za nią zapłaciła? Tak! Bo szcie to moja pasja i swój wolny czas spędzam tak aby przynosił mi radość. Oczywiście póki co maszyny nie zmieniam, mam swoją Nv1250 , która również do tanich nie należy ale nie żałuję ani jednej złotówki wydanej na nią.
Jeśli tylko rozważacie zakup maszyno hafciarki to moim zdaniem jest godna polecenia i warto się nad nią zastanowić.

4 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy opis maszyny! Jak nie haftuję, ale jeśli miałabym szyć na większą skalę to zastanowiłabym się nad taką maszyną :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny opis - dziękuję. Hafciarka to fajna sprawa. Można cudnie ozdobić tworzone rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, a teraz są bardo modne różnego rodzaju naszywki

      Usuń